czwartek, 24 grudnia 2015

Świąteczne poszukiwania Szczęścia



W tym roku cała rodzina zbiera się  w jednym miejscu, jest wielka choinka, w tle lecą świąteczne piosenki, dzieci promienieją radością. Nawet nie kłócimy się zbyt mocno w tych świątecznych przygotowaniach. Wszystko jest w porządku. Jest cudownie. Naprawdę nie często tak się dzieje. A jednak coś tu nie pasuje.
Brakuje mi w tym wszystkim Boga. Adwent stał się dla mnie wyjątkowym czasem ciemności. Weszłam w najciemniejsze doliny i uciekałam od Niego w najdalsze kąty. Wciąż jeszcze tkwię w jednej z tych dolin i nie do końca jestem pewna czy chcę wyjść. Nie mam tu jedzenia, jest mi zimno i jestem przeraźliwie samotna - ale wciąż mi się wydaje, że to tu jestem wolna. Siedzę wciąż myślami w moim Egipcie, w mojej niewoli przeszłości i nie do końca chcę wyjść. Przecież tu jest wygodnie. Przerażająco, ale wygodnie.

Jednak kiedy zamykam oczy, kiedy sięgam po Słowo Boże czuję się przytulona. Bo On tu jest w tej dolinie. Jezus jest obecny tu ze mną realnie, I daje mi poczuć tęsknotę. Życie bez Boga jest dla mnie naprawdę nie do zniesienia, a jednocześnie wydaje się tak pociągające.

Być może ktoś z was też w te święta czuje się oddalony od Boga, odrzuca wciąż Jego rękę i nie jest gotowy aby On przyszedł. Być może ktoś czuje ogromną tęsknotę za Jego Miłością, a jednocześnie wciąż Jej zaprzecza i odtrąca ją od siebie.



Chciałabym wam życzyć, abyście zawsze ufali Bogu. On zna najlepszy plan naszego zbawienia i jest obecny w każdym etapie naszego życia. Wie którędy nas prowadzić, byśmy dali mu się odnaleźć. Życzę wam abyście nigdy nie ustawali w drodze do Nieba, nawet kiedy idziecie w ciemności i wydaje się, że kompletnie się zgubiliście, że nie ma już drogi powrotnej. Nikt nie obiecał, że Chodzenie z Bogiem będzie zawsze sielanką. Bóg wciąż nas kształtuje, wciąż kruszy i łamie, tak abyśmy stali się przeźroczystymi narzędziami w Jego rękach. Pozwólmy więc Mu nas próbować w ogniu jak złoto i oczyszczać ługiem farbiarzy. *

On obiecał, że ten kto Go szuka ten znajdzie. Kto prosi - otrzyma. Nie ustawajmy więc w szukaniu i prośmy natrętnie, kołaczmy do Jego drzwi. Choćby wydawało się, że jesteśmy przegrani, że demon smutku, złości, nieczystości, nieumiarkowania, gniewu czy zazdrości zawładnął całkowicie naszym życiem - my nie przestawajmy szukać. Przecież Bóg otrzymuje swoich obietnic.

Ja Mu ufam i to jest moją nadzieją w te święta. Chociaż uciekłam już tak daleko to wierzę, że Bóg w końcu pozwoli się znaleźć jakikolwiek jest Jego plan. 

Wszystkiego dobrego !

* Zapraszam na odcinek Plastra Miodu, który w tym roku jest mi jeszcze bardziej bliski niż w poprzednim Adwentowo - Świątecznym czasie,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz