poniedziałek, 15 czerwca 2015

Ufaj i bądź cierpliwa



Bóg jest taki dobry, nie ma nic w naszym życiu czym On nie chciałby się zaopiekować, aby potem wyprowadzić z tego największe dobro i szczęście. Nie istnieją sprawy zbyt błahe, ani zbyt intymne. Wyczekuje, aż powierzymy Mu każdą rzecz, tą najmniejszą i tą najważniejszą. Kiedy już się odważymy, prosi o zaufanie i zaangażowanie w to co nam proponuje.

Potrzebuję powierzać Mu każdego dnia na nowo moje obowiązki i czas wolny, moje marzenia i obawy, radości, troski i relacje. Czynię to każdego dnia, bym nie zapomniała, że jest już Ktoś kto nad tym czuwa i chce przejąć ster. Gdy zapominam to wówczas po raz kolejny stawiam na pierwszym miejscu siebie. A razem ze mną swoje słabości i ludzką bezradność.

Najważniejsza, a jednocześnie najtrudniejsza okazuje się cierpliwość. Mówię "Ufam Ci Panie", a jeśli po kilku dniach nie widzę namacalnej zmiany w moim życiu okazuje się, że ta ufność jest niezwykle ograniczona. Doświadczyłam w swoim życiu, jednego, drugiego i kolejnego wyprowadzenia z sytuacji, która po ludzku wydawała się bez wyjścia, z spraw które znacznie przewyższały moje siły, dlaczego więc wciąż nie ufam?



Na całe szczęście Bóg zna nasze ludzkie słabości, zna pośpiech i zachłanność. Czy to nie jest wspaniałe, że nawet gdy przychodzę do Niego z pretensjami i żalem, że nic a nic nie robi z moim życiem, to On nie odwraca się na pięcie i nie rezygnuje z tego by mnie ratować? Nauczyłam się autentyczności, przychodzenia do Niego z tym stanem ducha, który mam. Jeśli jest to pustka to przychodzę właśnie z nią. Jemu wystarcza, że przychodzę i wtedy działa cuda.

Wiara wielka jak ziarno gorczycy może przenosić góry. Mojej wiele jeszcze do tych rozmiarów brakuje, a Bóg i tak nie szczędzi swych łask i ukazuje mi ścieżki, które dla mnie przygotował. Pewnie, że nie wszystko czyni po mojej myśli, że nie zawsze dostaję to o co proszę i z wieloma rzeczami muszę się zmagać, zerwać ze swoimi przyzwyczajeniami. Jednak koniec końców, przeprowadza mnie zwycięsko przez każdą z prób, a kiedy ja już nie mam sił niesie mnie na swoich rękach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz