Siedziałam na tej samej łodzi rybackiej co Szymon Piotr, Tomasz, Natanael, synowie Zebedeusza, tej nocy kiedy mimo starań nic nie złowili, aż do świtu. Czekałam, aż ktoś zawoła z radością, że w końcu wszystkie trudy tej nocy zostały wynagrodzone i sieci są pełne. Tymczasem nieudany połów jeszcze bardziej przekonywał o beznadziejności sytuacji i odbierał resztki nadziei. Trwaliśmy tak, starając się zagłuszyć nieznośną ciszę, aż na brzegu stanął Pan i nazwał nas dziećmi.
I gdy tylko zarzuciliśmy sieci z prawej strony tak jak polecił, wypełniły się mnóstwem ryb tak, że nikt nie miał sił by je wyciągnąć. Bo przecież Pasterz przyszedł by owce miały Życie w obfitości.
Nawet nie wiem ile lat dryfowałam tak na tej łodzi, nie mogąc złowić ani jednej ryby, która symbolizuje dla mnie dziś radość. Przekopałam się przez tony poradników, przeczytałam setki artykułów w popularnych czasopismach dla kobiet, a w wolnych chwilach oglądałam jeszcze programy w telewizji jak stać się szczęśliwym człowiekiem. Jako kobieta robiłam wszystko to czego wymagał ode mnie świat, jako człowiek usilnie starałam się zaprzeczyć temu kim jestem, aby wpasować się w model człowieka, którego poszukuje każdy pracodawca. Wcielałam w życie wszystkie złote zasady wyczytane w poradnikach o związkach. A sieci były nadal puste. Prawdziwe szczęście nie chciało dać się odnaleźć w żaden zaczarowany sposób. A każdy kolejny związek był coraz bardziej toksyczny od poprzedniego.
I wtedy Pan Zmartwychwstały powiedział "Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie". Spróbowałam, bo cóż innego mi zostało, nawet jeśli miało nie pomóc to przecież też nie zaszkodzi, gorzej niż pusto już być nie może. Nie powiedział nic więcej. Obiecał, że znajdę, ale nie powiedział jak, kiedy i w jakiej formie ?
I po owocach poznałam, że to właśnie Boży Syn, że to On jest Drogą, Prawdą i Życiem, że jest Źródłem Wody Żywej, Źródłem niewyczerpanym. To On jest szczęściem, które jest poczuciem bezpieczeństwa, miłości, wierności i siły. Jeśli czerpię z Tego Źródła, nie będę już pragnąć. Tak oto na wyciągnięcie mojej ręki pojawiło się niewyczerpane źródło szczęścia. Wystarczyło zarzucić sieci z drugiej strony. Nic więcej. A te wszystkie przytoczone, powtarzane po tysiąckroć określenia z Pisma Świętego zaczęły coś znaczyć, a nie tylko widnieć na kartce papieru.
Chrystus Zmartwychwstały staje na naszej drodze i mówi do nas: Dzieci, zarzućcie sieci z prawej strony łodzi, a znajdziecie. A ja mówię spróbujmy, przecież nic innego nie przynosi ukojenia. A Miłosierdzie jest niewyczerpane. Czego więcej możemy chcieć tu na ziemi niż pełni szczęścia? Wyjdźmy mu na przeciw, a On sam nas przemieni. Bo przez Łaskę jesteśmy zbawieni, a nie przez prawo i nic bez Łaski nie uczynimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz